Witam mieszkańców,
Dzisiaj wstałem o piątej rano i zacząłem obraz malować
znaczy, kończyć bo leżał sobie samotnie,
zaczęty, kiedyś.
Najpierw odświeżyłem kolory - czasem, lubię obracać obraz wtedy, mogę coś dostrzec co mi uciekło (taki mam styl tworzenia).
Podczas malowania, wyłączam umysł i podróżuję świadomością - podobny efekt jak się gra w na przykład Need for Speed - rodzaj transu, albo się grzyby zje odpowiednie ale ja tak bez grzybów czasem mam - chyba mnie tego nauczyły.
Podróż zaczynam od koloru - formy przychodzą później, takie jak gotująca się żabka ze strażakiem w tle.
Potem następuje finał, kończę scenę którą widzę - nie wiedząc że równocześnie maluję coś zupełnie innego,
takie czarodziejskie malowanie - chyba za dużo zaczynam widzieć, pewnie przejściowe :)
Finał I
Finał II