Z produkcji alkoholi mam mętne wspomnienia z dzieciństwa (oczywiscie nie z powodu konsumpcji takowych).
Za rogówka po prostu sobie stał balon na wino i coś w nim czasem pykało.
Pomijam produkcję cytrynówki, zwłaszcza że to nie był udany proces ;)
Ps. Bardzo fajny post. Jak będziesz tworzył nową partię to może coś naskrobiesz o samej produkcji ;)
Wydaje mi się, że kiedyś dużo częśćiej się robiło wino, pamiętam stare szklane balony zarówno u babci, jak i wszystkich znanych mi sąsiadów ;)
Jeszcze kilka miesięcy i na pewno będzie z czego robić kolejny nastaw :)