Pełen profesjonalizm! :)
Ja win nie robię, ale kila różnych nalewek to już tak. Hitem zawsze jest pigwowa i to też moja ulubiona. Czasami z dodatkiem imbiru albo pomarańczy. Też często jest tak, że po zlaniu do butelek to już dlugo nie postoi, a powinna. Bo im starsza, tym lepsza.
Mama natomiast robi wiśniowki co roku.
You are viewing a single comment's thread from:
Ja w sumie większości swoich wyrobów nie wypijam, albo rozdaję, albo ktoś wypija je u mnie w gościach ;) Wyjątkiem jest piwo, które po prostu osobiście lubię :D
Moja mama też specjalizuje się w nalewkach i zawsze częstuje przy okazji różnych świąt i spotkań rodzinnych. A nalewkę wiśniową, to mam wrażenie, że można spotkać w każdym domu ;)
Pewnie tak :)