You are viewing a single comment's thread from:

RE: Młot na czarownice- czyli procesowe okrucieństwo

in #history7 years ago

Żeby tylko nie przyszło komuś mieszać książki "Młot na czarownice" z Inkwizycją i jej działaniami. Ogólnie to podejrzanemu o czary lepiej było trafić w łapy świętej inkwizycji niż sądów świeckich. Parę ciekawych cytatów niżej:

I tak, oskarżony przed trybunałem inkwizycyjnym nie tylko mógł, ale na stanowcze polecenie Grzegorza IX musiał korzystać z usług obrońcy - zawodowego prawnika. Wyrok wydawał wprawdzie zawodowy sędzia, ale miał w tym obowiązek konsultowania się z liczącą od kilku do dwudziestu osób ławą przysięgłych, którą instrukcje Świętego Officjum nakazywały wybierać spośród najbardziej szanowanych miejscowych obywateli. A wreszcie, innowacja wręcz rewolucyjna - oskarżonemu i jego obrońcy sąd miał obowiązek udostępnić wszystkie zebrane dowody winy, wraz z podaniem nazwisk zeznających przeciwko oskarżonemu świadków. Mówiąc nawiasem, tym ostatnim groziły bardzo surowe - do śmierci włącznie - kary w wypadku udowodnienia fałszywych oskarżeń.

Bernard Gui, jeden z ulubionych szwarccharakterów antyinkwizycyjnej literatury, jako Inkwizytor Tuluzy w latach 1307 - 1323 wydawał średnio jeden wyrok śmierci na sto rozpatrywanych spraw (ściślej biorąc, była to decyzja o przekazaniu oskarżonego sądowi świeckiemu, albowiem Inkwizycja sama wyroków śmierci ferować wówczas nie miała prawa). Działo się to w samym sercu nieformalnego "państwa" Albigensów, jeszcze wówczas aktywnych. Ten fakt dość słabo przystaje do owego fanatyka, ogarniętego manią tropienia i palenia na stosie sług szatana, jakiego znamy z kart "Imienia Róży" Umberto Eco.

Zupełnie inny jednak obraz wyłania się, kiedy sięgniemy do fragmentarycznie zachowanych źródeł z epoki. W uważanym za szczególnie "gorący" hiszpańskim okręgu Bajadoz w ciągu 1O6 lat (1493-1599) skazano na stos... 20 osób. Podobne liczby zawierają dokumenty z innych archiwów. Według dzisiejszych szacunków, sporządzanych na podstawie źródeł z epoki, na ok. 50 tys. procesów, jakie odbyły się przed trybunałami inkwizycyjnymi w całym kraju w latach 1560-1700 wydano mniej niż 500 wyroków śmierci - około jeden na sto.

I tak dalej, i tak dalej. Nawet w polskojęzycznym internecie jest masa artykułów odkłamujących inkwizycję i palenie na stosie.

Sort:  

@mistrz-tekkena Nie chodzi o samą inkwizycje w ogólnym tego słowa znaczeniu, lecz o proces inkwizycyjny , który miał to do siebie, że skupiał w jednej ręce stanowisko sędziego, obrońcy i śledczego. Procesy o czary były poddawane właśnie takiemu modelowi, nie modelowi skargowemu, o który pewnie Tobie chodziło. Kodyfikacją tego była Carolina [ Constitutio Criminalis Carolina] stworzona w 1532 r, aczkolwiek sam model inkwizycyjny był stosowany znacznie wcześniej. Poza tym, w znacznej części Europy "młot na czarownice" został wprowadzony do życia jako kodeks postępowania karnego.