Witam, długo mnie nie było, bo byłem strasznie zajęty. Poza tym wydarzenia z życia zawodowego spowodowały, że nie mogłem się skoncentrować, Mówiąc wprost dostałem megareprymendę w pracy , w sumie nie wiem, czy nie można tego zaliczyć do praktyk mobbingowych. Dzisiaj więc post bardzo osobisty.
Zmieniać pracę czy nie?
Na samym początku dowcip za dziennikami Kisielewskiego;
Maniek! Będzie źle!
Ale co Niemcy przyjdą?
Nie
To może Ruscy?
Nie
To co - koniec świata?
Nie - będzie tak jak jest
To zdanie opisuje moją całą sytuację w mojej pracy. Po zdobyciu tytułu naukowego nie widzę dalszego życiowego ani finansowego powodu by dalej pracować w dotychczasowej firmie (budżetówka). Czuję się wypalony, na domiar złego w ogóle nie dogaduję się z nowym szefostwem. Mam 40 lat i chcę zmienić coś w swoim życiu. Muszę to tylko wszystko dobrze rozegrać (dziecko i kredyt nie pozwalają mi rzucić wszystkiego z dnia na dzień). Uczę się języków, bo to chyba najbardziej rozsądna opcja dla humanisty znalezienia rozsądnej pracy.
Macie może jakieś sugestie, własne doświadczenia związane ze zmianą pracy. Za wszelkie pozytywne głosy będę wdzięczny.
Congratulations @jcdent! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of upvotes
Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Jeżeli są takie problemy dosyć często to najwyrzsza pora zmienic pracę, ja musialem zmieniać aż 6 razy w branży logistycznej gdzie trafiłem na szefa ktory ceni nie tylko doswiadczenie zawodowe ale też i jakim jest sie czlowiekiem. Grunt to nie watpic w swoje mozliwosci zawodowe i próbować.