Pierwsze spotkanie Kamila i Brendy nie należało do zbytnio udanych. Kobietę poniosła zabawa i źle się to dla niej skończyło. Co prawda mężczyzna udzielając pomocy chciał dobrze, a wyszło jak zawsze. Nasłuchał się tak, że aż mu uszy spuchły. Po tym upokarzającym wydarzeniu oboje uznali, że zasługują na wypoczynek. Kamil od ciągłej pracy weterynarza, a Brenda powinna zniknąć na jakiś czas z oczu żony właściciela baru, w którym pracuje. Tak się składa, że ta dwójka wybrała się w to samo miejsce. Uroczy domek wśród drzew z przedsiębiorczą właścicielką, a także z ciekawską i przyjacielską alpaką. Czy Kamil i Brenda zniosą swoje towarzystwo pod jednym dachem, a nawet w jednym pokoju? I jak na ich relację wpłyną bliźniaki, które uwielbiają bawić się w swatki? Co więcej mają niesamowitego pomocnika...
Jeśli szukacie dobrej książki obyczajowej, która pozwoli Wam się zrelaksować i zapewni dobrą zabawę to polecam te napisane przez Panią Joannę Szarańską! Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, a w dodatku, jak zobaczyłam tą uroczą okładkę, tym bardziej chciałam poznać historię tytułowej alpaki.
Nie jest tak, że to ona właśnie gra w ten książce pierwsze skrzypce. Tak naprawdę, mamy tu po trochu kilku bohaterów, o każdym z nich czegoś się dowiemy, a razem będą tworzyć bardzo sympatyczną całość.
Poznacie tu rezolutne dzieciaki, straszą damę, która nie boi się wyzwań, dwójkę młodych ludzi potrzebujących odpoczynku, a nawet pewnego Pana, który za buteleczkę mocnego trunku chętnie służy pomocą.
Niewątpliwie książka jest zabawna, przyjemna i taka... Ciepła. Bardzo przyjemnie czytało mi się historię napisaną przez Panią Joannę. Właśnie takie powieści są dla mnie idealne na cięższe dni. Pozwalają się zrelaksować, a przecież często właśnie tego szuka się w książkach. Oderwania od rzeczywistości.
Na koniec zwrócę uwagę właśnie na estetykę. Okładka jest urocza, to już wiecie, ale w środku też jest bardzo sympatycznie! Na stronach znajdziecie miniaturkowe alpaki, które za każdym razem gdy na nie spoglądałam, wywoływały uśmiech na mojej twarzy.